Chciałam Wam polecić jeden z bardziej normalnych artykułów, który znalazłam ostatnio na portalu sportfan.pl. Rzadko można tam natrafić na coś, co warto przeczytać, ale w tym przypadku uważam, że trzeba. Autor, z którym miałam okazję wymienić się mailowo spostrzeżeniami o butach do biegania, uświadomił mi jedną dość istotną rzecz, która tak naprawdę nawet przez myśl mi nigdy nie przeszła...
Pan Marek Bobakowski, podobnie zresztą jak ja, jest amatorem biegania i pokonał już w ciągu 2 lat ponad 2 tysiące kilometrów (ja biegam rok dłużej). Ma jednak zdrowe i normalne podejście do kupowania obuwia przeznaczonego dla biegaczy i w 100% się z nim zgadzam. Drogi, nie znaczy lepszy, ani dobry ... Zaczynał również jak ja, od tanich butów marki Kalenji, bo po co przepłacać na początek, skoro bieganie może się znudzić? :) Potem kupił lepsze, "markowe", Adidasa ... i wcale nie był z nich tak do końca zadowolony, bo szybko się rozpadły... Mogłabym jedynie podyskutować w kwestii butów z Biedronki czy Lidla, których Autor artykułu jakoś specjalnie nie chce polecić, a testy pokazują, że jednak warto (BUTY Z LIDLA) ... ja dla początkujących mówię zdecydowane TAK!
Autor wspomniał mi w mailu o jednej ważnej rzeczy i tak naprawdę o celu, jaki wiązał z napisaniem artykułu. Chciał pokazać ludziom, że do biegania tak naprawdę nie potrzebujemy obuwia znanych marek, za 200-400 zł, wystarczy obuwie za 60 zł, które również spełnia swoją rolę. Szokiem dla mnie było stwierdzenie, że wielu ludzi rezygnuje z biegania, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie stać ich na drogie buty ... aż wierzyć mi się w to nie chciało, ale Autor powołał się na znane mu przypadki.
Autor wspomniał mi w mailu o jednej ważnej rzeczy i tak naprawdę o celu, jaki wiązał z napisaniem artykułu. Chciał pokazać ludziom, że do biegania tak naprawdę nie potrzebujemy obuwia znanych marek, za 200-400 zł, wystarczy obuwie za 60 zł, które również spełnia swoją rolę. Szokiem dla mnie było stwierdzenie, że wielu ludzi rezygnuje z biegania, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie stać ich na drogie buty ... aż wierzyć mi się w to nie chciało, ale Autor powołał się na znane mu przypadki.
Ludzie, apeluję więc do Was, chcieć to móc - chcecie biegać, to biegajcie, marka nie ma znaczenia, obuwie ma być lekkie i wygodne, a nie markowe. Z biegania należy czerpać radość i przyjemność, a nie przejmować się tym, czy na nogach widnieje znaczek Nike czy Puma :)
Dla zainteresowanych - cały artykuł Pana Marka do przeczytania tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy