piątek, 17 lutego 2012

Jest odzew z TESCO !

Hej, hej :)
Właśnie otrzymałam odpowiedź z sieci sklepów Tesco dotyczącą według mnie oszustwa, którego się dopuścili. Poniżej zacytuję Wam słowo w słowo treść e-maila, który otrzymałam. Od razu napiszę również, że za kapcie zapłaciłam 23,10 zł, czyli najniższą kwotę podaną na metce. Nie umieściłam tej informacji z piśmie do sklepu przez zwykłe przeoczenie. Zresztą nie wydała mi się ona istotna, ponieważ moje zażalenie dotyczyło sztucznego zawyżenia i obniżenia ceny, a nie chęci odzyskania pieniędzy.
Zażalenie złożyłam poprzez stronę internetową sieci TESCO. Ona natomiast skierowała sprawę bezpośrednio do sklepu, w którym dokonałam zakupu (Tesco z Magnolii Park we Wrocławiu). Oto treść otrzymanej odpowiedzi:

"Szanowna Pani!
Jest mi niezmiernie przykro z powodu sytuacji, którą opisała Pani poprzez nasza infolinię. Jestem przekonana, iż jest to błąd pracownika i postaramy się wyjaśnić powód nieporozumienia.
Zapewniam, iż naszym celem nie jest oszukiwanie klientów, wręcz przeciwnie – zależy nam na tym, aby być solidnym i rzetelnym sprzedawcą.
Z opisanej sytuacji niestety jasno nie wynika, jaka kwotę zapłaciła Pani za te kapcie, jednakże jako szanująca się firma jesteśmy gotowi do uregulowania należności w wyniku różnicy cenowej.
W związku z powyższym bardzo proszę o kontakt z Punktem Obsługi Klienta z metkami oraz paragonem w celu skorygowania powstałej różnicy.

z pozdrowieniami
M.... K..... (na wszelki wypadek wykropkuję, ze względu na ewentualną ochronę danych osobowych:)"

W związku z powyższym nie wiem, jaką różnicę cenową sklep chciałby pokryć, skoro za produkt zapłaciłam kwotę najniższą podaną na metce. Ze względu jednak na brak tej informacji z piśmie, mogli wysunąć błędny wniosek. Śmieszy mnie jednak to, że sklep obarcza winą pracownika. Pracownik wykonuje polecenia, które dostaje "z góry". Nie wierzę, że przez pomyłkę wziął długopis, zamazał dość niechlujnie pierwotną cenę towaru (33 zł), by za chwilę przykleić na nim nową cenę pierwotną wyższą o 8 zł! No i nie zrobił tego tylko na jednych kapciach, ponieważ szukając rozmiaru miałam ich kilka w ręku właśnie z taką "obniżką". Też Wam to pachnie celowym działaniem?
Wysłałam do sklepu kolejne wyjaśnienie i czekam na kolejną odpowiedź. Wątpię jednak, by tym razem do mnie dotarła... Zobaczymy :)



2 komentarze:

  1. Niestety sieciówki stosują takie żałosne chwyty marketingowe nie od dziś. Swego czasu widziałam dyskusję na oficjalnym profilu fejsbookowym reservedu. Tam podobna sytuacja, ktoś w komentarzach zauważa, że na metki z niższymi cenami nakleja się wyższe ceny. Administrator czy kto tam odniósł się do sprawy podobnie jak u Ciebie-całą winę zrzucił na obsługę sklepu. Szkoda, trzeba być bardzo czujnym w trakcie zakupów, a odbiera to całą przyjemność.
    Pozdrawiam
    Jeśli interesujesz się filmem zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że takie sprawy trzeba nagłaśniać. Jeszcze 2-3 lata temu bardzo głośno było o sieci Biedronka w związku z wyzyskiem ludzi, marnymi płacami, oszukiwaniem... A dziś? Są to sklepy, które trzymają pewien poziom. Jeżeli będzie się więc też głośno mówić o oszukiwaniu na promocjach w znanych sklepach, to z pewnością pociągnie to za sobą jakieś zmiany. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy

Podobne wpisy