środa, 26 lutego 2014

Bambosze poproszę ...

Witajcie :)
Bambosze ... tak nazywane przeze mnie, ale nazwą tą są określane też innych rodzajów kapcie. No właśnie, czy bambosze to kapcie? Mnie zawsze kojarzyły się one z robionymi przez babcie na drutach wełnianymi, cieplutkimi kapciami i tak zostanie. No i takie oto cudo ostatnio wyszperałam w TESCO. W zasadzie wpadłyby mi w oko już z miesiąc temu i potem żałowałam, że ich nie kupiłam. Ale będąc w sieci tych sklepów po raz kolejny (mam daleko do TESCO:) okazji już nie zmarnowałam. Oczywiście, gdyby nie były przecenione, to bym ich nie kupiła ... taka już moja natura :)
Zatem pierwotna cena wynosiła 37 zł (!!!), co moim zdaniem dość sporo za grube skarpety wyłożone jakimś "futerkiem" w środku. Ale, że zima się kończy i zaczynają się wyprzedaże, to postanowiono przecenić te bamboszki na 11,10 zł :) No i takiej okazji już się nie przepuszcza :) Dostępne były w dwóch kolorach - różowe i w odcieniach szarości. Jeśli chodzi o ten drugi kolor, to pozostała tylko jedna para, którą zechciał mój mąż (też zmarzlak, jeśli chodzi o stopy), więc mi ostały się różowe. Ale co tam, to tylko kolor :) Teraz stopy mi przynajmniej nie marzną. Dodatkowo bambosze są antypoślizgowe, lekko podgumowane od spodu, więc bezproblemowo poruszam się w nich po śliskich panelach. Jeśli macie gdzieś TESCO w okolicy, to polecam ten zakup :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy

Podobne wpisy