Hej!
W końcu mam czas, w końcu mogę odetchnąć i porobić to, co lubię. Ostatnie 2 miesiące mego życia opiewały w masę różnych głupich i bezsensownych egzaminów, które musiałam najpierw sobie ustalić, a potem zdać. Ten ostatni, najważniejszy odbył się 16 grudnia ... łatwo nie było, ale udało się ... i mogę sobie postawić już "dr" przed nazwiskiem :) Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że te lata nauki nie pójdą na marne.